HANDLARZ APTEKARZ
Zanim powstał zawód farmaceuty – aptekarza, środkami leczniczymi, ziołami, korzeniami i przyprawami handlowali kupcy zwani korzennikami. Jeździli od miasta do miasta i rozkładali swoje towary na kramach jarmarcznych. Sytuacja zaczęła sie zmieniać w XIII w. kiedy, przy klasztorach zaczęły powstawać pierwsze apteki. To tam, wyspecjalizowani zakonnicy, wyrabiali specyfiki lecznicze na bazie ziół i korzeni i handlowali nimi. Ten okres zapoczątkował powstanie zawodu aptekarza.
Oprócz aptek klasztornych, były więc apteki kramarskie, apteki miejskie i apteki monarsze (królewskie). Wobec takiej mnogości podmiotów dochodziło do konfliktu interesów na tle finansowym. Właściciele poszczególnych rodzajów aptek, aby chronić swoich interesów, zaczęli organizować się w cechach rzemieślniczych. Początkowo aptekarze zrzeszali się razem ze złotnikami, powroźnikami czy malarzami. W XVII w. zaczęły pojawiać się dokumenty określające wymagane kompetencje aptekarzy i kupców korzennych, choć ich specjalizacja była wówczas jeszcze dość płynna. Aptekarz, oprócz wyrobu specyfików leczniczych, handlował bowiem również szeroką gamą towarów, które czasami nie miały nic wspólnego z medycyną. Oprócz egzotycznych korzeni, ziół były to także wyroby malarskie, terpentyna, oleje i olejki, świece, woski, papier, tytoń i pachnidła, jak również wyroby alkoholowe, nalewki, wina i piwa.
PIANY W SZTOK
W 1714 roku, sprzedaży wyrobów alkoholowych wytwarzanych przez aptekarzy zabronił ustawowo król August II, król, który sam lubił zaglądać do kielicha. Co tu dużo mówić, aptekarze próbując skuteczność swoich nalewek także często chodzili na rauszu. Robił tak również pewien aptekarz lubelski z XVIII w. Michał Sztok, który często był zwyczajnie pijany. Jego pamiątką jest powiedzenie „pijany w sztok”.
APTEKI KRÓLEWSKIE
Szacuje się, że w XVI w. w całej Polsce było 120 – 150 aptek. Oczywiście najwyższym statusem cieszyły się apteki królewskie. Od 1602 r. działała apteka przy Zamku Królewskim nieopodal Bramy Karkowskiej. Aptekarze królewscy nie podlegali przepisom i prawom miejskim. Byli tylko na usługi króla, jego rodziny i dworu. Dostarczali medykamenty, a także produkty egzotyczne i cukiernicze na stół królewski. Po przebudowie Placu Zamkowego, aptekę królewską przeniesiono na ulice Trębacką. W 1816 r. tytuł aptekarza dworu zdobył Józef Jan Celiński, założyciel Gabinetu Farmaceutycznego. Był on także autorem pierwszego podręcznika farmacji i pierwszej polskiej farmakopei.
W XVIII i początkach XIX w. zaczęło pojawiać się szkolnictwo medyczne. W 1810 r. powstała Warszawska Szkoła wydziału Lekarskiego, gdzie uczono także farmacji. Po wielu historycznych przemianach medycznych placówek oświatowych, w 1868 r. na 300 studentów medycyny przypadało 48 przyszłych aptekarzy. Niestety car Aleksander II zlikwidował szkolnictwo medyczne i tym samym farmaceutyczne w Polsce pod zaborami.
KLAWO, ŻE KLAWE
Słowo klawe używane było niegdyś wśród niższych klas społeczeństwa, cwaniaczków, wydrwigroszów, robotników i całej masy siły najemnej i oznaczało – fajnie, w porządku, nieźle. Ma ono podobne brzmienie do nazwiska pewnego aptekarza, zasłużonego dla farmacji warszawskiej Henryka Klawe. Urodził się on w 1832 r. W roku 1854 rozpoczął naukę farmacji w Warszawskiej Szkole Farmaceutycznej, by w 1859 r. uzyskać tytuł magistra w tej dziedzinie. Klawe kupił aptekę przy Placu Aleksandra 10 (obecny Plac Trzech Krzyży), gdzie funkcjonowała przez pół wieku. Aptekarz zajmował się również produkcją gotowych leków na bazie ziół i rodzimych surowców rolnych. Dużą renomą cieszyła się odżywka dla niemowląt „Lakton”, popularna wśród matek, które sztucznie musiały karmić swoje pociechy, preparat żelazowy „Hemogen” dla dzieci i panien anemicznych, jak również tabletki mineralne, z których można było zrobić wodę mineralną. W 1911 r. Henryk Klawe przekazał aptekę i laboratorium swojemu synowi, także wykształconemu farmaceucie – Stanisławowi Adolfowi. Ten w roku 1921 kupił starą fabrykę przy ul. Karolkowej i tu rozpoczął produkcję leków. Firmę zmienił potem w Spółkę Akcyjną, Towarzystwo Chemiczno – Farmaceutyczne d. Mgr. Klawe SA. Po wojnie fabryka została upaństwowiona i funkcjonowała pod nazwą Warszawskie Zakłady Farmaceutyczne „Polfa”. Pan Henryk zapisał się w historii jako człowiek światły i szlachetny, biorący udział w akcjach charytatywnych oraz jako przykład rzetelności i dbałości o zdrowie pacjentów.
KOGUTEK
„Kogutek” to bodajże najpopularniejszy specyfik farmaceutyczny w przedwojennej Polsce. Umiejętna kampania reklamowa: plakaty, ogłoszenia, piosenki, wiersze i krótkie reklamy przed seansami filmowymi pozwoliły „Kogutkowi” stać się najbardziej porządanym środkiem przeciwbólowym, dostępnym nawet w USA, Australii i Azji. „Kogutkiem” raczyły się i panie z towarzystwa i sprzątaczki. Lek miał jednak swoją wadę…uzależniał. Powiem tylko o dwojgu uzależnionych, wielkich artystach polskich, małżeństwie Katarzynie Kobro i Władysławie Strzemińskim…on uzależniony okrutnie, łykał „Kogutka” codziennie. Ich małżeństwo rozpadło się m. in. z powodu uzależnienia od proszku, który powodował również zmiany psychiki.