Świąteczne wielkanocne tradycje są dla nas czymś tak oczywistym, iż pewnie nie zastanawiamy się nad ich znaczeniem i rodowodem. Śmiało można by przecież pomyśleć, że wszystkie bezpośrednio wiążą się z chrześcijaństwem. Nic bardziej mylnego: wiele zwyczajów, które pielęgnujemy  do dziś, wywodzi się z kultury naszych przodków Słowian, a byli oni przecież poganami. Oczywistym jest, że Słowianie nie zasiadali do wielkanocnego stołu, by w gronie najbliższych świętować nadejście Chrystusa. Wiosennym obrzędom nadawali oni wówczas zupełnie inny sens, a niektóre z nich, wraz z biegiem lat, przenikły również do tradycji chrześcijańskiej. Które zatem łączą nas z przodkami?

Na początku było… jajko

Dlaczego Wielkanoc nie może obyć się bez jajek? Niejednokrotnie słyszeliśmy, że jest to symbol zmartwychwstania Chrystusa i nadziei na życie wieczne. To wszystko prawda, ale skąd wzięły się pisanki? Kto postanowił ozdabiać jajka? Otóż zwyczaj ten jest bardzo stary, znano go nie tylko na ziemiach dawnych Słowian, lecz także w Egipcie, Persji, Chinach, Mezopotamii, czy w starożytnym Rzymie. Pierwsze odkryte zdobione jaja pochodzą sprzed 4-5 tysięcy lat. Tymczasem na ziemiach polskich najstarsze znane pisanki liczą sobie przeszło dziesięć wieków. Jajka barwiono wówczas, używając np. łupin cebuli. Jest to zresztą metoda, którą do dzisiaj doskonale znają nasze babcie. I choć współcześnie jajka ozdabiamy z większą fantazją, rodowód tej tradycji często jest dla nas zagadką. Pierwotna symbolika jajka związana była z kultem płodności oraz kultem solarnym. Kojarzyło się ono ze wszystkim, co najlepsze – z narodzinami i przyrodą, która budzi się do życia. Warto przy tym pamiętać, że cykliczność natury była dla Słowian jednym z podstawowych praw rządzących światem. Słowianie nie tylko dekorowali pisanki i kraszanki, lecz także obdarowywali się nimi. W ten sposób pragnęli zapewnić sobie pomyślność w nadchodzącym roku… wegetacyjnym. Jak widać, niewiele się zmieniło, także teraz w wielu polskich domach w Wielkanoc dzielimy się jajkiem. Co ciekawe, Kościół początkowo zabraniał jedzenia jaj w czasie świąt wielkanocnych. Zakaz zniesiono dopiero w XII wieku, i to pod jednym warunkiem – przed takim poczęstunkiem koniecznie należało odmówić specjalną modlitwę. Dla dawnych Słowian jaja związane były również z kultem zmarłych – do dziś na niektórych słowiańskich ziemiach zachował się zwyczaj, zgodnie z którym podczas Wielkiej Nocy należy udać się na cmentarz, by w pobliżu mogiły zakopać symboliczne jajko.

Śmigus i Dyngus

Nie każdy lubi, choć każdy zna wielkanocny zwyczaj polewania się wodą. Nie bez powodu drugi dzień świąt nazywany jest Lanym Poniedziałkiem. Również dawni Słowianie nie bali się wody. Zgodnie z ich wierzeniami symbolizowała ona, zupełnie jak jajka, płodność i witalność. Także w tym przypadku ważne było wejście w nowy cykl wegetacyjny. Ten, kogo oblano wodą, rozpoczynał kolejny etap życia i pracy w czystości i zdrowiu. To dlatego każdy wówczas dbał o to, by ten „rześki” zwyczaj go nie ominął. Panny, których nie dosięgła woda, bały się chorób i staropanieństwa. Kościół sprytnie poradził sobie z tym pogańskim obrzędem – dziś poniedziałkowa woda kojarzyć ma się z oczyszczającą mocą wody święconej. Warto podkreślić, że Śmigus i Dyngus pierwotnie były dwoma odrębnymi zwyczajami, które z czasem zlały się w jedno. Dyngus wiązał się z tradycją składania sobie wzajemnych wizyt. Odwiedzało się krewnych i znajomych, częstowano jedzeniem i biesiadowano do rana. Śmigus powinniśmy kojarzyć z kolei ze „smaganiem” – biciem witkami wierzby lub palmami, nierozerwalnie związanym z polewaniem się wodą. Skąd ten pomysł? Według naszych przodków wiosną należało oczyścić się z brudu i chorób. Gdy nadeszło chrześcijaństwo, Słowianie przez pewien czas kultywowali tę tradycję, z jedną różnicą – za pomocą witek oczyszczali się wówczas z grzechu. Łajanie gałązkami wierzby, które dzisiaj w postaci bazi goszczą na wielkanocnych stołach, symbolizować miało także biczowanie Chrystusa podczas drogi krzyżowej. U pogan odpędzały one złe moce oraz zimowy niedostatek.

Zajączek i baranek, czyli co włożyć do koszyka?

Wiemy już, że na wiosnę Słowianie polewali się wodą, wspólnie ucztowali (choć niekoniecznie o poranku), a także obdarowywali się pisankami – na tym jednak nie koniec. Jednym z najważniejszych chrześcijańskich zwyczajów wielkanocnych jest święcenie pokarmu. Do wiklinowego koszyczka wkładamy podstawowe produkty spożywcze: chleb, sól, jajka, chrzan i wędliny. Obok wkładamy często baranka – symbol ofiary Jezusa na krzyżu. W niektórych zagości również świąteczny zając. Baranka składano w ofierze jeszcze w czasach przed chrystusowych, a zając to prastary symbol miłości i płodności. Także święcenie pokarmów i spożywanie ich podczas śniadania wielkanocnego nie jest ściśle chrześcijańskim zwyczajem. Tradycja nawiązuje do dawnych pogańskich uczt, kiedy to biesiadnicy część jedzenia składali w ofierze bogom.

Jak to możliwe, że najważniejsze chrześcijańskie święto tak silnie czerpie z kultury pogan? Odpowiedź jest prosta: pogańskie obrzędy były tak bardzo zakorzenione na ziemiach dawnych Słowian, że najprostszym rozwiązaniem okazało się nadanie im nowej symboliki, najczęściej związanej ze śmiercią i zmartwychwstaniem Chrystusa. Słowiańskie tradycje przetrwały, zmienił się jedynie ich kontekst. Nasi przodkowie dają nam tym samym powód do tego, by pamiętać o nich również przy świątecznym stole.

Share This