Już od najdawniejszych czasów medycyna poszukiwała i wykorzystywała substancje pochodzenia naturalnego, które działały leczniczo lub łagodząco w stanach chorobowych. powszechnie znane i stosowane w tym celu są rośliny. Należy jednak pamiętać, że zwierzęta również dostarczają nam stworzone przez naturę kompozycje składników, które dobroczynnie wpływają na nasz organizm. Jedną z nich jest śluz ślimaka.
Wydzielinę produkowaną przez niektóre gatunki ślimaków wykorzystywano już w czasach starożytnych. Hipokrates wykorzystywał ją w ginekologii, aby ułatwić poród. Rzymianie uważali śluz za dobre lekarstwo na niestrawność, bóle gardła.
Ambroise Pare, znany lekarz z czasów epoki renesansu, uważany do dziś za jednego z ojców chirurgii, zalecał pocieranie ślimakiem zmienionych chorobowo miejsc na skórze w celu ich zaleczania. Współcześnie zaobserwowano dobroczynne działanie śluzu ślimaka na skórę wśród osób zajmujących się ich hodowlą w celach gastronomicznych. Zauważono, że wszelkie otarcia, rany regenerują się u nich znacznie szybciej. Również, mimo trudnych warunków pracy, ich dłonie są gładkie i doskonale nawilżone. Badania naukowe nad właściwościami śluzu ślimaka rozpoczęto w XIX wieku, jednak niestety je przerwano. Świat medycyny i nauki odkrył go na nowo w latach 80. ubiegłego wieku. W latach 90. zapoczątkowano produkcję kosmetyków ze śluzem ślimaka. W 2006 roku standaryzowany ekstrakt ze śluzu wpisany został do rejestrów International Nomenclature of Cosmetic Ingredients (INCI) jako snail secretion filtrate.
Wykorzystywanym surowcem leczniczym jest wydzielina produkowana w gruczołach zlokalizowanych w odnóżu ślimaka. Służy ona do zabezpieczenia i regeneracji tkanek, które podczas poruszania się ulegają uszkodzeniu w kontakcie z twardą powierzchnią czy napotkanymi przeszkodami.
Proces ekstrakcji śluzu wymaga wiele pracy. Istotne jest, by pozyskany surowiec nie tylko zawierał wszystkie substancje biologicznie czynne m.in.: alantoinę, kolagen, elastynę, kwas glikolowy, witaminy i naturalne antybiotyki, ale również był w jak najmniejszym stopniu zanieczyszczony. Ważne jest, by ślimak był zdrowy, a sam proces pozyskiwania śluzu nieinwazyjny. W sytuacji stresowej mięczak wydziela bowiem toksyny, które powodują, że surowiec traci swoje właściwości.
Następnie uzyskany produkt musi być odpowiednio przygotowany w warunkach laboratoryjnych. Proces ten również wymaga dużej wiedzy i zaangażowania, ponieważ otrzymujemy wolny od zanieczyszczeń mikrobiologicznych filtrat, który musi zachować wszystkie cenne związki biologicznie czynne.
Mieszanka składników aktywnych zawartych w śluzie działa na skórę wielokierunkowo. Wykazuje działanie nawilżające, przeciwzapalne, łagodzące, ściągające, ochronne, wspomaga eliminację martwych komórek z powierzchni skóry, przyspiesza proliferację fibroblastów odpowiedzialnych za produkcję kolagenu i elastyny w skórze. Dzięki temu, z potwierdzonym badaniami klinicznymi pozytywnym skutkiem, zaleca się stosowanie preparatów ze śluzu ślimaka na rany różnego pochodzenia, łuszczycę, trądzik, trądzik różowaty, rogowacenia naskórka, egzemy, poparzenia, w celu spłycenia i rozjaśnienia blizn, rozstępów oraz w profilaktyce przeciwstarzeniowej. Przy codziennej pielęgnacji skóra staje się gładka, jędrna, bardzo dobrze nawilżona, rozświetlona i miła w dotyku.
Obecnie na rynku wiele firm oferuje kosmetyki zawierające w składzie śluz ślimaka. W wielu z nich zawartość tego cennego surowca jest jednak znikoma. Dlatego, jeśli zależy nam na uzyskaniu jak najlepszych efektów, należy zwrócić uwagę, by ilość śluzu w preparacie była jak największa.
Tekst: mgr Natalia Kowalczyk – kosmetolog